Smart akcesoriami najwygodniej steruje się poprzez komendy głosowe. Część osób woli jednak wykorzystać do tego celu bardziej „tradycyjne” rozwiązania, czyli telefony, tablety czy smart zegarki. Najnowszy produkt kanadyjskiego producenta Nanoleaf może być przydatny dla obu „grup” użytkowników smart rozwiązań

Nanoleaf Remote to kontroler w kształcie dwunastościanu umożliwiający sterowanie między innymi panelami LED - które opisywałem kilka miesięcy temu - oraz innymi smart akcesoriami zgodnymi z HomeKit. Wykonany jest on z białego plastiku, a w jego wnętrzu znajdziemy serce urządzenia oraz diodę LED, która nadaje całości barw. Produkt jest niezwykle poręczny, ponieważ jego wymiary to 7,62 cm x 8,89 cm x 8,89 cm, a waga to zaledwie 100 gramów.

Nanoleaf Remote

Złożenie gadżetu oraz jego konfiguracja jest bardzo prosta, jednak najwięcej problemów może Was spotkać podczas jego dodawania do aplikacji Dom. Dopiero za którymś razem udało mi się zakończyć ten proces. Nie jest to wina danego akcesorium, a systemu Apple. Przy produktach innych firm sytuacja wyglądała podobnie.

Nanoleaf Remote

Należy pamiętać, że kontroler działa jedynie w połączeniu z Apple TV czwartek generacji (lub nowszym), iPadem 2 (lub nowszym) lub HomePodem. Jest to spowodowanem tym, że akcesorium umożliwia automatyzację różnych czynności, w związku czym wymaga huba HomeKit. Niestety bez tych urządzeń nie będzie można dodać kostki do systemowej aplikacji Dom.

Nanoleaf Remote

Domyślnie do urządzenia zostały przypisane różne konfiguracje. Bok opisany jako 1 umożliwia uruchomienie np paneli LED, a numer 12 ich wyłącznie. Ścianki z cyframi od 2 do 6 mają zapisane różne kolory, natomiast pozostałe powierzchnie umożliwiają aktywowanie modułu Rhythm. Oczywiście wszystkie można dostosować do siebie.

Nanoleaf Remote

Z poziomu aplikacji Nanoleaf należy do ponumerowanych boków urządzenia przypisać wybrane przez siebie kolory, układy czy sceny. Bardzo fajnym rozwiązaniem jest możliwość ustawienia różnych czynności jakie mają wykonać pozostałe smart urządzenia w naszym domu. Przykładowo jeżeli ściankę numer jeden opiszę jako „I'm at home” i kostkę ułożę tym bokiem do góry, to wtedy aktywują się wcześniej założone kroki - włączy się światło w kuchni, głośniki zaczną grać muzykę, ogrzewanie zwiększy się do 21 stopni, a rolety zewnętrzne delikatnie się obniżą. Propozycji jest praktycznie tyle ile możliwości mają kompatybilne urządzenia. Dodatkowo przekręcanie kostki w lewo lub w prawo dostosowuje np jasność świecenia żarówek.

Należy pamiętać, że w celu aktywacji danej sceny należy odpowiedni numerek umieścić do góry - początkowo odruchowo kierowałem go w stronę podłoża, przez co miałem wrażenie, że urządzenie działa dość chaotycznie.

Nanoleaf Remote

Jeżeli chodzi o sprawność działania, to nie można powiedzieć złego słowa. Reakcja na wydaną „komendę” jest niemal natychmiastowa. Z akcesorium korzystam od czerwca i ani razu nie spotkałem się z jakimkolwiek zacięciem, błędnym aktywowaniem koloru czy sceny. Gadżet jest również bardzo lekki i dobrze leży w ręku, dzięki czemu sterowanie nim jest bardzo proste i wygodne. Dodatkowo kostka może służyć do zabawy - sam często lubię sobie nią obracać w dłoniach, szczególnie wieczorem, gdy każdorazowa zmiana położenia, powoduje przełączenie innej wyświetlanej barwy w kostce.

Nanoleaf Remote

Jedną z największych wad kontrolera jest sposób jego otwierania. Nie należy on do najprostszych, a podczas próby otwarcia, można naruszyć krawędzie specjalnego otwory. Na szczęście po pierwszym złożeniu, nie będzie trzeba zbyt często otwierać kostki. Praktycznie w dwóch wypadkach będzie trzeba się dostać do środka - reset urządzenia oraz wymiana baterii (według producenta dwie baterie wystarczą na rok użytkowania akcesorium, są one dołączone w zestawie). Dodatkowo dla niektórych osób minusem może być konieczność posiadania huba HomeKit.

Nanoleaf Remote

Urządzenie zostało wycenione na 249 złotych (49,99 dolarów amerykańskich). Niewątpliwie Nanoleaf Remote nie jest niezbędnym gadżetem. Jednak jego uniwersalność - jest kompatybilny z HomeKit, Siri, Amazon Alexa, IFTTT, Google Assistant - rozmiar oraz wygląd mogą przemówić do potencjalnych użytkowników.