Tegoroczne modele iPhone'ów są jednymi z najdziwniejszych w historii Apple. Z jednej strony nudny model 14, który pomimo niektórych ulepszeń jest wciąż iPhonem 13s. Natomiast z drugiej strony mamy modele Pro, które są godnymi następcami swoich poprzedników - pomijając aspekt cen w Europie, a przede wszystkim w Polsce.

Różnice rzucające się w oczy pomiędzy tegorocznymi modelami a wersjami z 2021 roku to ogromna tylna wyspa, większe oraz wyższe obiektywy. Natomiast z przodu zmienione podejście do notcha, przekładające się na dwa mniejsze wycięcia zwane dynamiczną wyspą. Wtajemniczone osoby mogą dodać głęboką purpurę oraz gwiezdną czerń.

Pomimo większej wagi telefonu, model 14 Pro leży dużo lepiej w ręku w porównaniu do iPhone'a 13 Pro. Prawdopodobnie jest to spowodowane zmianą środka ciężkości. Taka mała zaleta nowej wyspy, przynamniej w moim przypadku.

O ile przy włączonym telefonie wspomniana wyspa wygląda jednolicie to przy wyłączonym lub dobrym oświetleniu, a także pod odpowiednim kątem naszą uwagę przyciągają dwa otwory z dość grubymi ramkami. Całość niestety nie wygląda zbyt estetycznie, niemniej jednak podczas normalnego użytkowania telefonu nie stanowi to żadnego problemu.

Dynamiczna wyspa ożywa w połączeniu z najnowszym systemem operacyjnym. Dzięki niemu na obu krańcach pojawiają się dodatkowe elementy, które zapewniają szybki dostęp do działających w tle aplikacji. Dłuższe przytrzymanie wybranego fragmentu, powoduje powiększenie się obszaru wyspy oraz wyświetlenie najważniejszych elementów danego programu. Natomiast dotknięciem przechodzi do programu w trybie pełnoekranowym. Na razie opcja ta jest dość ograniczona do kilku programów systemowych, jednak z czasem deweloperzy powinni wspierać to rozwiązanie.

Kolejną nowością jest funkcja Always-On-Display, która na zablokowanym oraz wygaszonym ekranie prezentuje nam najważniejsze, wybrane przez nas informacje. Użytkownicy sprzętów z Androidem mogą korzystać z tego rozwiązania od kilku lat, jednak Apple zaprojektowało to w inny sposób, dzięki czemu na wyświetlaczu widać niemal to samo co przy aktywnym podświetleniu. Dodatkowo ekran w pełni się wygasza, gdy telefon trafia do kieszeni lub odchodzimy od telefonu z zegarkiem Apple Watch na ręku.

Zmianą rzucającą się w oczy jest również jasność ekranu sięgająca nawet dwóch tysięcy nitów, jednak można to zauważyć dopiero w słoneczny dzień. Dzięki temu ekran jest czytelny w niespotykany dotychczas sposób. Podczas normalnego korzystania ekrany w iPhonie 13 Pro oraz w 14 Pro są takie same.