Apple nieustannie pracuje nad wprowadzaniem do zegarka Apple Watch kolejnych czujników umożliwiających pomiar naszego stanu zdrowia. Jednym z takich rozwiązań jest pomiar poziomu cukru we krwi.

Tymczasem na łamach portalu Bloomberg pojawiły się informacje sugerujące, że urządzenie to w przyszłości może być wykorzystywane do pomiaru poziomu cukru we krwi. Podobno firma osiągnęła główne kamienie milowe w tym zakresie.

Projekt ten ma za zadanie wynalezienie sposobu na bezinwazyjny oraz ciągły poziom pomiaru cukru we krwi bezpośrednio z poziomu Apple Watcha.

Ciekawostką jest, że funkcjonalność została zbadana na setkach osób w ciągu ostatniej dekady, a firma porównywała wyniki z próbkami pobranymi poprzez standardowe testy (oparte na nakłuciach).

Aktualnie inżynierowie prowadzą prace nad stworzeniem prototypu urządzenia - wielkości iPhone'a - który można przyczepić do ramienia i przy jego pomocy dokonywać pomiarów. Następnymi etapami będzie jego miniaturyzacja.

Apple stosuje inne podejście, wykorzystując technologię chipów znaną jako krzemowa fotonika i proces pomiarowy zwany optyczną spektroskopią absorpcyjną. System wykorzystuje lasery do emitowania określonych długości fal światła do obszaru pod skórą, w którym znajduje się płyn śródmiąższowy – substancje, które wyciekają z naczyń włosowatych – które mogą zostać wchłonięte przez glukozę. Światło jest następnie odbijane z powrotem do czujnika w sposób wskazujący stężenie glukozy. Następnie algorytm określa poziom glukozy we krwi danej osoby.

Zdaniem Bloomberga kierownictwo Apple głęboko wierzy, że są oni na dobrej pozycji do dokonania przełomu w tym segmencie. Podobno firma zainwestowała setki milionów dolarów w ten projekt, a łącznie w prace zaangażowanych są setki inżynierów. Jest to jeden z najbardziej tajemniczych projektów w firmie a prace nad nim zaczęły się za czasów Steve'a Jobsa.

Źródło: 9To5Mac